poniedziałek, 19 marca 2018

W lutym najliczniejsze były niewypłacalności firm produkcyjnych i usługowych, których duża część pracowała na rzecz budownictwa

Euler Hermes, wiodący globalny ubezpieczyciel należności handlowych,
zbadał sytuację firm w Polsce pod względem niewypłacalności. W lutym w
oficjalnych źródłach (Monitorach Sądowych i Gospodarczych) opublikowano
informacje o 76 przypadkach niewypłacalności przedsiębiorstw wobec 77 w
lutym 2017 r. Od początku roku opublikowano informacje o
niewypłacalności 158 polskich firm wobec 146 w analogicznym okresie
ubiegłego roku (wzrost o 8%).

Niewypłacalności obejmują niezdolność do regulowania zobowiązań wobec
dostawców, skutkującą upadłością bądź którąś z form postępowania
restrukturyzacyjnego.

Kluczowe wnioski:
Budownictwo – mniej niewypłacalności firm wykonawczych, ale aż 7 z 11
przypadków to wznoszenie budynków, jeśli doliczymy prace wykończeniowe
przy nich, to widać, że kłopoty mają obecnie firmy zaangażowane w
budownictwo mieszkaniowe. Kryzys, a przynajmniej płytki rynek w „zimowym
okienku" w mniejszych miejscowościach, gdyż to w nich działały
wspomniane firmy.
Firmy produkcyjne: poza zaopatrzeniem budownictwa (konstrukcje i wyroby
metalowe, drewno) były to m.in. 4 przypadki firm z sektora upraw rolnych
i leśnictwa; w branży spożywczej 3 z 5 niewypłacalnych w lutym firm
związane było z branżą mięsną (bezpośrednio lub pośrednio).
Usługi – najwięcej niewypłacalności to firmy z sektora obsługi
nieruchomości i inwestycji, reklamy, placówki lecznicze.
Handel hurtowy: dominują problemy związane z zaopatrzeniem budownictwa,
ale największa upadłość miała miejsce w handlu elektroniką.
Liczba niewypłacalności wzrosła po lutym r/r w woj. mazowieckim,
wielkopolskim, pomorskim i lubelskim. Mimo obiektywnie dużej liczby
niewypłacalności w lutym na tle reszty kraju w woj. śląskim (9) i
dolnośląskim (6), dynamika niewypłacalności jest w nich ujemna.



Źródło: Monitor Sądowy i Gospodarczy, dane przeanalizowane przez Euler
Hermes z grupy Allianz

„Na cenzurowanym jest mimo wszystko budownictwo. Sam sektor notuje
obecnie niezłe wyniki, ale… O realiach w budownictwie nie świadczy
jedynie wzrost wartości prac budowlanych, ale także stojący za tym (lub
taki, który powinien się z tym wiązać) przepływ środków w branży.
Poprawy nie odczuwają specjalnie dostawcy – więc zaopatrujące
budownictwo firmy to wciąż największa grupa firm mających ostatnio
kłopoty z płynnością zarówno w sektorze produkcyjnym (10 z 25
niewypłacalności), jak i hurtowym (3 niewypłacalności z 6). Jeśli
budownictwo liczylibyśmy jako całość firm zaangażowanych – wykonawcy
prac jak i dostawcy materiałów, to stanowi ono 1/3 wszystkich
niewypłacalności, a przecież jeszcze dodatkowo w sektorze usług mieliśmy
do czynienia z problemami firm obsługujących procesy inwestycyjne. Tempo
spłaty zobowiązań jest bowiem tylko marginalnie lesze w budownictwie niż
w bardzo złym pod tym względem zeszłym roku, mimo tego, że do branży
wpłynęły już spore środki z nowej perspektywy. Otwarte pozostaje
pytanie, jak w przyszłości na płynność mniejszych podmiotów, w tym
wyspecjalizowanych podwykonawców dużych inwestycji, wpłyną nie tylko
rosnące koszty pracy, ale też ustawowe zmiany (po odwróconym VAT – w tym
roku JPK) – ocenia Tomasz Starus, Członek Zarządu Euler Hermes
odpowiadający za ocenę ryzyka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz